- autor: kopass, 2018-08-30 22:05
-
W ubiegłą sobotę Włókniarz mierzył się w III kolejce Ligi Okręgowej z ekipą, która od lat kończy sezony ligowe w czołówce Okręgowki, która również jak my wygrała oba spotkania na rozpoczęcie sezonu, w której spory wkład w kreowanie gry ofensywnej ma wychowanek naszego klubu Maciej Suchanecki, a więc Lotnikiem Jeżów Sudecki. Spotkanie zapowiadało się niezwykle ciekawie, co przyciągnęło na Stadion Miejski w Leśnej bardzo wielu fanów piłki nożnej.
Mecz lepiej rozpoczęli lotnicy, którzy już po 8 min. gry wyszli na prowadzenie. Błąd w defensywie naszego zespołu, faulem w polu karnym ratował Mateusz Gilewski i arbiter główny bez wahania wskazał na punkt oddalony o 11 m od naszej bramki. Do piłki podszedł Krzysztof Białkowski i nie dał szans naszemu bramkarzowi. Włókniarz szukał okazji do wyrównania, jednak za sprawą defensywy Jeżowian nie było to sprawą łatwą. Goście mieli jeszcze jedną ciekawą sytuację po strzale z rzutu wolnego, ale na posterunku był M.Gilewski. Na przerwę schodziliśmy z bagażem jednego gola i trzeba było naprawdę coś konkretnego wymyślić na drugą część gry. Utrudnieniem była dodatkowo kontuzja mięśniowa Jacka Góraja, który już po 35 min. opuścił plac gry, a jak wiemy Jacek jest ostatnio w bardzo dobrej dyspozycji, tak więc nie łatwo było go zastąpić.
Rywalizacja po przerwie toczyła się w mocno napiętej atmosferze, a spora w tym zasługa sędziego głównego, którego decyzje w obie strony wzbudzały nie tylko zdziwienie, ale i momentami spore zaskoczenie. Okazji z oby stron w drugiej połowie nie było zbyt wiele, wydawało się że ta jedna bramka z początku spotkania może rozstrzygnąć o losach tego meczu, ale wtedy błysnął umiejętnościami Krzysztof Pieśkiewicz i dzięki niezdecydowaniu bramkarza przyjezdnych z łatwością ładnym lobem umieścił piłkę w siatce rywali. Po tej bramce Krzysiek otrzymał żółtą kartkę, mimo iż w swej radości nie naruszył przepisów, ale jak się później okazało za próbę wymuszenia rzutu karnego, która miała miejsce już kilka chwil wcześniej, a arbiter o tym najwyraźniej sobie dopiero o tym przypomniał. To tylko jedna z kilku niewytłumaczalnych decyzji sędziego, które spore poruszenie wywoływały na ławce rezerwowych naszej drużyny, to też niestety nie spodobało się sędziemu i w taki sposób za obraźliwe słowa czerwoną kartką został ukarany nasz rezerwowy bramkarz Dawid Majewski. W końcówce również, po dwóch żółtych kartkach, meczu nie dokończył Jakub Gilewski, ale wynik tej rywalizacji już się nie zmienił i obie ekipy podzieliły się punktami.